Opublikowany przez: Monika C. 2020-10-26 22:34:51
Autor zdjęcia/źródło: Photo by Annie Spratt on Unsplash
Zdobywanie samodzielności pozwala dziecku usamodzielnić się od dorosłych. Wspieranie malucha w procesie zdobywania nowych umiejętności jest dla opiekuńczych rodziców niezwykle trudne. Tak samo jak presja może zaszkodzić rodzicielska nadopiekuńczość. Z dotychczasowych doświadczeń rodziców i specjalistów okazuje się, że najlepiej sprawdza się obserwacja rozwoju dziecka i jego gotowość do nauki nowych umiejętności.
Samodzielność w naszej kulturze zajmuje bardzo wysokie miejsce pomiędzy wartościami, w które powinien zostać wyposażony młody człowiek. Samodzielność jest bowiem postrzegana jako coś, co gwarantuje dziecku, a później młodemu dorosłemu to, że poradzi sobie w świecie. Jak wiec pomoc dziecku usamodzielnić się we własnym tempie, a nie wylać go z przysłowiową kąpielą? Zdarza się, że by nie utrudniać procesu usamodzielniania, zbyt szybko się wycofujemy i nie dajemy potrzebnego dziecku wsparcia. Zdarza się, że usuwamy się podążając za radami innych, a wbrew własnym odczuciom. Wyścig rodziców mocno przyspiesza. Zawsze porównywaliśmy własne pociechy z dziećmi innych - chwaliliśmy się, które wcześniej zaczęło siadać i chodzić, a które pierwsze zaczęło mówić całymi zdaniami i czytać. Łatwo wtedy nie zauważyć, czy nasze dziecko jest już rzeczywiście gotowe na samodzielność, czy nie wymagamy od niego zbyt wiele? W efekcie zbyt szybko się wycofujemy, ograniczając bliskość.
Jedni twierdzą, że bliskość rodziców i dziecka utrudnia proces usamodzielniania się. Rozumiana jako wyręczanie malucha we wszystkim, rzeczywiście nie jest najlepsza. Natomiast bliskość skojarzona z bezpieczeństwem i poznawaniem jest jak najbardziej prawidłowym postepowaniem. Dziecko, które dostaje poczucie bezpieczeństwa od rodziców ma chęć do poznawania świata. Im mniejsze poczucie bezpieczeństwa, tym większa potrzeba bliskości, mniejsza chęć budowania własnej odrębności.
Potrzeba posiadania kogoś bliskiego, kto stoi za naszymi plecami, nigdy nie znika, nawet dorośli pragną mieć kogoś, komu ufają i w kim mają wsparcie w trudnych chwilach.
Warto także wiedzieć, że okresy poszukiwania (budowania) przez dziecko niezależności, przeplatają się z potrzebą silnej relacji i więzi z kimś dorosłym. Dobrym przykładem jest lęk separacyjny, który pojawia się u kilkulatka, który już wydawał się w chwilami samodzielny, np. sam usypiał, a nagle nie zaśnie bez towarzystwa.
Pewnie można, tylko po co? Tak jak już wiemy, że maluch wcześniej czy później nauczy się samodzielnie siadać, chodzić i mówić, tak samo nabędzie wiele innych kompetencji, niezbędnych do życia. Nie warto przeskakiwać pewnych etapów. Jeśli wydaje nam się, że już czas najwyższy na np. umiejętność płynnego czytania lub przyswojenie tabliczki mnożenia, nie zmuszajmy, nie zawstydzajmy, a przyjrzyjmy się przyczynom, najlepiej ze specjalistą. Pamiętajmy też, że czasem prośba o zrobienie przez nas czegoś, co dziecko już umie, nie jest przejawem lenistwa lub zapomnienia, ale chęcią spędzenia razem czasu, kontaktu i uwagi. Ile razy prosimy kogoś bliskiego o zrobienie herbaty, mimo, że od wielu lat potrafimy to zrobić, nawet z zamkniętymi oczami?
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.